Autor |
Wiadomość |
Vedis |
Wysłany: Czw 10:13, 28 Lut 2008 Temat postu: |
|
Odc. 6.
Maja patrzyła na nich ze smutkiem. Również bardzo martwiła się o życie Miriam.
- Może zabierzemy ją do domu? Moi rodzice studiowali kiedyś medycynę, może jakoś pomogą.
Bill zgodził się i wziął Miriam na ręce. Pół godziny później oboje znaleźli się pod domem Wileckich.
- Jesteście siostrami? - spytał Bill.
- Nie, to moja kuzynka. Jej rodzice zgineli na początku wojny i teraz wraz z bratem mieszka u mnie.
Bill był zbyt przejęty sytuacją, aby zastanawiać się nad słowami Majki. Inaczej zauważyłby, że w wersji Miriam nie było mowy o tym ,że jest spokrewniona z Polakami.
Maja otworzyła się przed Billem, gdyż nie zorientowała się, że to Niemiec. Męzczyzna przed wyjazdem do Polski nauczył sie dobrze władać tym językiem. PO za tym był dobry, więc nie budził podejrzeń. Na wszelki wypadek Maja wolała jednak udawać, że Miriam jest Polką.
Otworzyli drzwi do domu. Tam czekali na nich zmartwieni Adam, Maria i Józef. Widok nieprzytomnej Miriam zalanej krwią sprawił, że zmartwili się jeszcze bardziej.
- Co się stało? Kto jej to zrobił? - zawołała zrozpaczona Maria.
- Mój wspaniały narzeczony Roman - odrzekła Maja.
- To niemożliwe! - stwierdził Józef. - Przecież to taki mądry i odpowiedzialny chłopak.
- Pozory mylą. - powiedziała Maja. - Idę po Henryka. Powinien wiedzieć, co sie stało z siostra.
- A co jak przyjdą Niemcy? - spytał Adam.
- Masz rację, może schowajmy się w ich pokoju - odpowiedziała Maja.
Bill nie rozumiał o co chodzi, wolał jednak nie przyznawać się do tego, że jest Niemcem. Zszedł wraz z pozostałą częścią rodziny do ciemnego pokoju.
Tam zastał smutnego mężczyznę o czarnych oczach i ciemnych włosach. Chłopak na widok siostry uśmiechnął się, lecz gdy zobaczył jej rany znów stał się smutny.
- Co się stało? Kto jej to zrobił? - zawołał smutnym głosem.
- Nie wiadomo - odrzekł Józef.
- Jak to niewiadomo? - zawołała Maja. - Przecież to Roman!
Nikt jednak nie zwrócił uwagi na jej słowa. Nikt, oprócz Henryka, który ucieszył się , że istnieje szansa na poślubienie ukochanej. Szczęście trwało krótko, gdyż bardzo martwił się o siostrę.
- Nic jej nie będzie. - stwierdziła Maria. - Myślę, że za niedługo odzyska przytomność, a rany wygoją się za kilka dni. Trzeba jej zrobić oddychanie usta-usta.
- Chętnie sie tym zajmę - powiedział Bill. Położył dziewczynę na łóżku, zbliżył swoje usta do jej warg i zaczął je całować. W tym momencie Miriam odzyskała przytomność... |
|
|
Vedis |
Wysłany: Śro 20:01, 23 Sty 2008 Temat postu: |
|
Dziękuje wszystkim za komentarze.
Odc. 4.
Wieczorem Maja przyszła odwiedzić Henryka. Chlopak był załamany. Nawet odwiedziny ukochanej nie poprawiły mu humoru.
- Co się stało? Czemu jesteś smutny? I gdzie jest Miriam? - spytała Maja.
- Ech, martwie się o nią. Kompletnie jej odbiło. Uciekła stąd, by przespacerować się po mieście.
- Co? Przecież mogą ją zabić!
- Wiem. Chciałem jej zabronić tego, ale byłem bezsilny.
- Pójdę na miasto jej poszukać...
- W takim razie ja pójdę z Tobą
- O nie! Może Ci się coś stać! Mnie nic nie grozi, gdyz jestem Polką. - po tych słowach Maja szybko opuściła pokój. Henryk próbował ją dogonić, lecz zamkneła przed nim drzwi na klucz.
- Za jakie grzechy taka kara! - zawołał załamany Henryk. - Boże, miej w opiece obie dziewczyny!
********************************************************************
Maja biegła ulicami miasta. Dookoła panował mrok. W oddali było słychać odgłosy pijanych imprezowiczów.
"Po co ja to zrobiłam" - myślała. "Przecież Warszawa jest taka duża. Jakim cudem znajdę Miriam?"
Nie zamierzała się jednak poddawać. Biegła przed siebie, gdy nagle wpadła na kilku pijanych żołnierzy.
- Wow! Ale laska! - zawołał jeden. - Masz ochotę na małe co nieco?
- Spadaj!
- Widzę, że jesteś ostra. A ja takie uwielbiam. - Mężczyna zaczął ją rozbierać i całować. Pozostali przyględali się scenie z dużą przyjemnością. Zachowanie kolegi bardzo ich bawiło, więc głośno się śmiali. Dopiero teraz twarz mężczyzny była na tyle blisko jej twarzy, aby mogła rozpoznać jego tożsamość.
- Roman! To Ty... - zawołała przerażona i zszokowana Maja.
- Oczywiście, że to ja moja "Narzeczono"
- Zostaw ją! - Maja usłyszała męski głos.
- O co ja widzę! - zawołała Roman. Na chwilę zostawił Maję, któa opadła bezsilnie na ziemie. - Bill? Ty taki wierny członek SS bronisz zwykłej Polki? I kogo ja tu obok Ciebie widzę? Ech, psujesz się! Żeby zadawać się z takim towarzystwem. Ciekawe, co powie na to Hitler? - dodał Roman , spoglądając na Miriam , która stała obok Billa.
- Zamknij się idioto! Jestem dżentelmenem. I nie pozwolę na to, aby ktoś poniżał kobiety...
- Nawet gdy są żydówkami?
- No moze jedynie żydówki stanowią wyjątek.
Słysząc to Roman zaśmiał się rubaśnym śmiechem.
- Nie chce mi się już z tobą gadać. Ale chciałbym zobaczyć twoją minę, gdybyś dowiedział się pewnej rzeczy. Niestety pozostaniesz w błogiej nieświadomości.
- Zaraz poczekaj!
Roman jednak nie czekał. Odszedł wraz ze swoimi kolegami.
Miriam pobiegła za nim.
Odc. 5.
"Pije Kuba do Jakuba, Jakub do Michała" - śpiewał Roman wraz ze swoimi kolegami. Jego śpiew przerwało wtargnięcie Miriam.
- Co Ty tu robisz p***** żydówo! - krzyknął.
- Odwal się pijany debilu - zawołała Miriam. - Przyszłam do Ciebie w pokojowym celu, a Ty mnie tak traktujesz!
- Naprawdę? A w jakim? - spytał Roman.
- Chciałam podziękować za to, że mnie nie zdradziłeś...
- Co nie oznacza, że tego nie zrobię
- Tylko spróbuj, a pozałujesz! - zawołała Miriam, chwytając Romana za kołnierz munduru.
- Bo co mi zrobisz? Jesteś bezsilną, glupią żydówką , którą wszyscy chcą zabić! Natomiast ja jestem żołnierzem!
- Niemcy również są przeciwko tobie. W końcu walczysz po stronie Polski. - powiedziała Miriam, puszczając kołnierz Romana.
-W każdej chwili mogę to zmienić...
- Po co? Żeby Cię uznano za zdrajcę i antypatryjotę?
- To nie twoja sprawa. Po za tym opinia innych jest mało ważna. A Polskę mam w d******. To i tak jedno wielkie bagno. - wypił jeszcze jeden łyk piwa i rzekł: - Spadaj stąd idiotko, bo nie moge już dłużej się na Ciebie patrzeć.
W oczach Miriam pojawiły się krople łez. Otarła ręką powiekę i powiedziała:
- Oceniasz mnie źle dlatego, gdyż jestem żydówką nie patrząc na to jaki mam charakter. Boli mnie to, ale wybaczam Ci , gdyż jesteś pijany. Ale trzymaj się od Majki z daleka. Nie zasługujesz na nią.
Roman spoliczkował ją.
- Pomóżcie mi skopać te dziwkę! - zawołał do swoich kolegów. - Nie pozwolę na to, żeby p***** mi tu takie glupoty.
KOledzy posłuchali go. Po chwili Miriam leżała na ziemi. Pijani żołnierze nie oszczędzali jej ani trochę. Bili i kopali ją z całych sił. Miriam czuła ogromny ból, który rozprzestrzeniał się po całym jej ciele. Skróa pękała, lały się strumienie krwi. Nagle wszystko zrobiło się czarne. Miriam przestała słyszeć, widzieć a po chwili zupełnie straciła przytomność...
********************************************************************
Maja i Bill niepokoili się o Miriam.
- Dlaczego ona tam poszła? I czemu nie wraca?- martwił się Bill.
- Obawiam się, że ten drań Roman zrobiłjej coś złego. - rzekła Maja. - Chodźmy sprawdzić, co się z nią dzieje!
Oboje pobiegli w stronę bramy, która znajdowała się pomiędzy dwiema kamienicami. Widok, który ujrzeli przeraził ich.
Bill wyciągnął broń, aby zabić Romana i jego kolegów. W tej chwili rządziła nim złość i nienawiść. Jednak żołnierze zauważyli to, zanim zdążył strzelić i uciekli w głąb ciemnej uliczki.
- Jeszcze pożałujecie! - zagroził Billi schował broń. Ze smutkiem spojrzał na zakrawione ciało Miriam. Pochylił się nad nią i powiedział głosem pełnym łez:
- Najdroższa! Czy Ty żyjesz? Błagam odezwij się!
Nie zastanawiał sie nad co mówił, choć wiedział, że nie można się w kimś zakochać po jednym wieczorze znajomości . W tym momencie liczyła się dla niego tylko Miriam. Martwił się o jej życie i czuł, że mógłby wszystko oddać za to, aby była zdrowa i szczęśliwa.
|
|
|
RuBi |
Wysłany: Pon 13:32, 21 Sty 2008 Temat postu: |
|
Czekam na new odcinek.. |
|
|
marta* |
Wysłany: Nie 0:39, 20 Sty 2008 Temat postu: |
|
Zgadzam się |
|
|
RuBi |
Wysłany: Sob 14:37, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
Superowy odcinek.. |
|
|
Vedis |
Wysłany: Pią 16:20, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
Odc.3.
- Patrz się z kim Bill tańczy! - zawołała Amelia patrząc na Billa i Miriam.
- Z jakąś dziewczyną, trochę nie bardzo tu pasującą - odparł Martin.
- Trochę? Jak dla mnie powinni ją rozstrzelać! Nie dość , że to pewnie jakaś cyganka albo żydówka, to ma na sobie taką szmatę! Jak można się tak ubrać? Wszystkie damy mają tu takie wytworne eleganckie suknie, a ona przyszła w jakiejś kratce... W takim czymś chodzą biedacy!
- Zapewne jest biedna. Nie wiem, co ona tu robi. I dziwię się Billowi, że z nia tańczy.
- Zawiodłam się na nim. Jak mógł poprosić do tańca "to cos". Niech ją wreszcie rozstrzelaja! Popatrzyłabym sobie na krew...
Martin się uśmiechnął, gdyż słowa jego towarzyszki go bawiły.
- Przedzej czy później i tak ją zabiją...
- Ale ja chce już!
- Skończył się taniec. Zawołajmy ich i pogadamy.
- Przy okazji trochę potępimy ta dziwkę psychicznie, co?
- Oczywiscie, że tak ślicznotko.
Podeszli , więc do Billa i Miriam, którzy niespodziewali się złych intencji z ich strony.
- Ach, witajcie! Samanto(Miriam podała fałszywe imię, aby całkowicie zatrzeć ślady swego pochodzenia) poznaj moich przyjaciół: To Amelia i Martin.
- Miło mi was poznać - rzekła Miriam.
- Też się cieszę, że nie zdążyli rostrzelać Cię po drodze i, że Cię poznałam - powiedziała Amelia.
- Dlaczego mieliby ją rozstrzelać? - spytał Bill. W jego głosie słychać było zdziwienie i lekkie oburzenie.
- Nie wiesz? - Martin udawał zdziwionego. - A co sie robi z żydami i cyganami? Samanta jest zapewne jedną z nich...
- Nieprawda! - skałamała Miriam. - Jestem Niemką. Znaczy mój ojciec był Niemcem, a matka Greczynką. Stąd ta moja oryginalna uroda...
- Ja bym tego urodą nie nazwała... A po za tym dlaczego nałożyłaś na siebie tę szmatę?
Słowa Amelii wywołały w Miriam i Billu oburzenie.
- Amelio czemu jesteś taka niemiła? Przecież Samatna jest śliczna... - odrzekł Bill.
- Ubrałam tą "szmatę", gdyż lubię być oryginalna - powiedziała Miriam. - I nie chodziło mi o to, że jestem ładna tylko o to, że słowo "wygląd" można zastąpić słowem "uroda". Szkoda, że pani jest za mało inteligentna, aby to zrozumieć.
- Jeszcze pozałujesz za to co powiedziałaś! Chodź Martin! - rzekła Amelia zabierajac ze sobą swego adoratora.
- Przepraszam Cię za ich zachowanie - powiedział Bill. -Naprawdę nie wiem, co w nich wstąpiło...
- Ależ to typowe zachowanie dla opętanych antysemityzmem Niemców. Całe szczęście, że Ty jesteś inny. Niestety często ludzie mylą mnie z Żydówką...
- To straszne! Obiecuję Ci, ż ekiedys wszystko się zmieni... Zatańczysz ze mna jeszcze jeden taniec?
- Oczywiscie, że tak.
Po chwili znów tańćzyli, patrząc sobie prosto w oczy...
|
|
|
marta* |
Wysłany: Czw 15:57, 29 Lis 2007 Temat postu: |
|
Fajny odcinek:) |
|
|
Vedis |
Wysłany: Sob 21:48, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
Dziękuje wszystkim za komentarze:*
Odc. 2.
Usłyszeli głośny wybuch. Na szczęście nic im się nie stało.
- Mam nadzieję, że nikt nie zginął - powiedziała Ania.
- Ja też - odpowiedział Józef. - Całe szczęście, że bomba nie spadła na nasz dom...
********************************************************************
- Słyszałeś to co ja? - spytała Miriam swojego brata. - Chyba coś wybuchło...
- Tak... mam nadzieję, że nikomu nic sie nie stało
- Słyszę głosy Józefa i Marii, więc chyba wszystko jest dobrze.
Siedzieli przez dłuższą chwilę w milczeniu, gdyz nie mieli o czym rozmawiać. Miriam była coraz bardziej znudzona.
- Nudzi mi się tu - rzekła. - Chciałabym stąd wyjsć, przejść się po mieście...
- Jeśli nie zależy Ci na życiu zrób to - odpowiedział Henryk.
- Agrh! Czy ja mam na czole wypisane , że jestem zydówką?! - zdenerwowała sie Miriam.
- Nie, ale ze swoimi czarnymi oczami i włosami nie bardzo przypominasz rasę aryjską...
- Są niemki o czarnych włosach. Polki też. Sam Hitler jest brunetem. Nie mam pojęcia, dlaczego on tak lubi blondynów o niebieskich oczach
Henryk uśmiechnął się.
- Też nie wiem. Myślę, że on ma coś z głową nie ta
- Z ust mi to wyjełeś! Wiesz co pójdę dziś wieczorem na spacerek.
- Co? - zdziwił się Henryk. - Chyba żartujesz siostrzyczko!
- Wcale nie... Mówię poważnie.
- Nie ma mowy! Nigdzie Cię nie puszczę!
- No to co z tego? Wyjdę bez twojej zgody.
- O nie! Nie próbuj mnie nawet denerwować!
- Jestem dorosła i mam prawo robić to, co mi się podoba!
********************************************************************
Wieczorem w restauracji trwała zabawa. Trojga przyjaciół: Bill, Amelia i Martin bawili się na całego.
- Zatańczysz ze mną slicznotko - spytał Martin Amelii.
- Myślę, że Amelia woli zatańczyć ze mną - odrzekł Bill.
- Hmm.. W takim razie pierwszy taniec zatańczę z Martinem, a drugi z Billem - powiedziała Amelia, po czym ruszyła z Billem na parkiet. Natomiast Martin rozglądał się za inną ładną dziewczyną, z którą mógłby zatańczyć. Jego wzrok padł na piękną brunetkę o czarnych jak noc oczach. Od razu poprosił ją do tańca, choć jej strój był bardzo ubogi w porównaniu do kreacji innych dziewcząt.
Miriam uciekła z domu mimo sprzeciwów brata. Była bardzo z siebie zadowolona, gdyż przykuła uwagę przystojnego , niemieckiego młodzieńca. Od razu zgodziła się z nim tańczyć. KIedyś, gdy jeszcze nie było wojny uczyła się niemieckiego, wiec teraz nie miała problemów z komunikacją.
"On się nawet nie domyśla , że jestem żydówką" - pomyślała z zadowoleniem Miriam. - "Inaczej w życiu nie poprosiłby mnie do tańca"
Bill nie spuszczał z niej wzroku ,co sprawiało jej ogromną radość. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że inne osoby nie są juz do niej tak przychylnie nastawione...
|
|
|
marta* |
Wysłany: Śro 9:44, 07 Lis 2007 Temat postu: |
|
Mi rez bardzo podoba się ta telcia....
Juz czekam na 2 odcinek |
|
|
Vedis |
Wysłany: Śro 18:02, 31 Paź 2007 Temat postu: |
|
Identycznej??? Czy czmyś się różniła? (Mam taką nadzieję) |
|
|